Przemówienie Rektora EWST, prof. Wojciecha Szczerby, wygłoszone podczas odsłonięcia muralu „Drzewo Życia”.
Oto drzewo życia, symbol znany z wielu mitów, legend i podań.
Księga Rodzaju, w drugim opisie stworzenia, umieszcza drzewo życia w samym środku Ogrodu Eden.
Daje ono zdrowie i życie tym, którzy spożywają jego owoce.
Paradoksalnie drzewo życia staje się jednym z powodów wygnania człowieka z Edenu. Bóg, który dość autorytarnie rządzi Ogrodem, obawia się, że po spożyciu zakazanego owocu Drzewa Poznania Dobra i Zła, człowiek sięgnie po owoc Drzewa Życia i stanie się nieśmiertelny. Upadły i nieśmiertelny? Na to Bóg pozwolić nie może. Eliminuje zatem człowieka z ogrodu. Ireneusz z Lyonu mówi, że umieszcza człowieka po drugiej stronie drogi, żeby dobrze widział, co stracił.
A jednak symbol Drzewa Życia powraca w księgach ST i w ostatniej księdze Nowego Testamentu, Apokalipsie Jana. W nowej Jerozolimie, symbolu zbawienia, daje ono życie i zdrowie tym, którym dane było powrócić do Raju.
Koncepcję Drzewa Życia rozwija tradycja rabiniczna oraz kabalistyczna. Drzewo Życia staje się w niej nie tylko symbolem zdrowia czy egzystencji jednostkowej, ale również symbolem Tory jako „wiecznego życia zasadzonego w umyśle człowieka”, symbolem życia człowieka w obecności Boga.
Kiedy sięgniemy do tradycji wcześniejszych, mezopotamskich takich jak wielki epos o Gilgameszu, opowieść o bohaterze, który szuka nieśmiertelności, również tam widzimy drzewo, które symbolizuje jedność życia w ogóle, jedność wszechrzeczy. Jest ona podtrzymywana przez przemijanie jednych pokoleń i pojawianie się nowych. Samo drzewo życia trwa wiecznie. W tym ujęciu, wszystko jest częścią jednego systemu, albo lepiej, jednego organizmu. Materia nieożywiona, materia organiczna, rośliny, zwierzęta, człowiek, ciała niebieskie, to części drzewa życia, a równocześnie jego znaki, symbole. Myśląc o rzeczywistości, możemy pozostać na jej powierzchni i widzieć różnorodne, nie związane ze sobą byty. Ale kontemplując naturę możemy zacząć zgłębiać jej tajemnicę, odczytywać rozdziały Księgi Życia, a przede wszystkim rozumieć, że wszystko jest ze sobą połączone. My również, podobnie jak rośliny, zwierzęta czy materia nieożywiona, jesteśmy częścią tego samego organizmu. Jesteśmy współzależni i współodpowiedzialni za siebie nawzajem.
Pięknie ową prawdę oddaje Nikos Kazantzakis w powieści Grek Zorba, z której zaczerpnęliśmy cytat do naszego muralu. “Wszystko na tym świecie ma swój ukryty sens – mówi bohater powieści – Ludzie, zwierzęta, drzewa, gwiazdy są hieroglifami. […]”. A dalej wskazuje: „Kiedy spoglądasz na nie, nie wiesz, co one znaczą, i myślisz, że to ludzie, zwierzęta, drzewa, gwiazdy. Dopiero po latach, kiedy jest już za późno, pojmiesz…” ich ukryty sens.
Myślę, że to ważne przesłanie dla nas dzisiaj, w naszym pięknym kraju targanym napięciami, konfliktami, różnymi racjami i ambicjami. Może te wszystkie rzeczy są ważne. Może musimy przechodzić przez te wszystkie konflikty i napięcia. Ale może dobrze, od czasu do czasu jest się zatrzymać i wejrzeć głębiej w rzeczywistość przyrody czy twarz drugiego człowieka… przejrzeć się w niej, jak mówił Tischner. Być może uda nam się zrozumieć, choćby przez chwilę, że wszystko na tym świecie to hieroglify Księgi Żywota i że wszyscy jesteśmy częścią Drzewa Życia, jednego organizmu. Z tego wynika prosta, ale fundamentalna prawda, że jesteśmy współzależni i współodpowiedzialni za siebie nawzajem. Kiedy cierpi drugi człowiek, ja cierpię. Kiedy obumiera część stworzenia, choruje całe drzewo.
Wszystko na tym świecie ma swój ukryty sens. Ludzie, zwierzęta, drzewa, gwiazdy są hieroglifami.