Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On według swojego wielkiego miłosierdzia, przez wzbudzenie z martwych Jezusa Chrystusa, zrodził nas ponownie: do nadziei żywej, do dziedzictwa niezniszczalnego, nieskażonego i nie więdnącego, zachowanego w niebie dla was, którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście dzięki wierze, do zbawienia, gotowego już teraz by się objawić przy końcu czasu. Ono będzie waszą radością, choć teraz na krótko doznawać musicie smutku z powodu różnych doświadczeń. One spadają na was po to, by wasza wierność okazała się bardziej wartościowa niż próba złota – ono marnieje, choć w ogniu się je doświadcza – dla chwały i uwielbienia, i czci przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Jego, choć nigdy nie widzieliście, kochacie; w Niego – nie widząc go teraz – wierzycie, a [w przyszłości] będziecie cieszyć się radością niewysłowioną i podniosłą, gdy osiągniecie cel waszej wiary: zbawienie dusz. (I Ptr 1.3-9)
Pamiętaj kim jesteś! Pamiętaj dokąd zmierzasz! Wytrwaj w wierze! Piękne i mądre są słowa Piotra. Pełne zrozumienia, współczucia i otuchy dla adresatów listu. Odwołują się do rzeczy najważniejszych. Popatrzcie jak bezcenny, niepojęty dar został złożony w wasze ręce – mówi Piotr. Oto zbawienie, ostateczne wyzwolenie z tego wszystkiego, co tak trudne do zniesienia tutaj, wieczne życie z Bogiem, powrót do raju. Nie zasłużyliśmy na to w żaden sposób, nie zapracowaliśmy nań, nie zdobyliśmy go wysiłkiem własnych rąk, mądrością ani talentem. Nie bylibyśmy w stanie. Czyż w świetle doskonałości Boga najwspanialsze nawet czyny nie są tylko marną karykaturą piękna, a podniosłe słowa nieporadnym składaniem głosek? Kim jest człowiek w obliczu świętości? Czym jest jego ograniczony rozum wobec pełni mądrości? Czym przemijanie w obliczu tego, co wieczne?
A jednak Bóg, z niezrozumiałych przyczyn, pochyla się nad człowiekiem i wyciąga do niego swą dłoń. Popatrzmy na Chrystusa, jego śmierć i zmartwychwstanie. Oto dar, praktyczny wyraz niczym nie zasłużonego miłosierdzia Boga. Oto skarb, dla którego warto stracić wszystko, by go posiąść. Oto nadzieja która nigdy nie przeminie, dziedzictwo, które nigdy nie zwiędnie, zbawienie, które już czeka gotowe, … jeszcze tylko chwilę trzeba wytrwać, by go doświadczyć – mówi Piotr.
?jeszcze tylko chwilę? jeszcze tylko chwilę? Po dwóch tysiącach lat wciąż powtarzamy te same słowa marząc o ojczyźnie w niebie. Walczymy o wytrwanie w nadziei i wierze, wbrew temu wszystkiemu, co dzieje się wokół. Uczepieni krzyża powtarzamy? jeszcze tylko chwilę – jeszcze tylko chwilę. – nadzieja wbrew wszelkiej nadziei. ?jeszcze tylko chwilę.