09/04/2014

Drugi marnotrawny syn

Historia z Łk 15,25-32 stanowi trzecią przypowieść w serii. Pierwsza mówi o zgubionej owcy, druga o zgubionej monecie, a trzecia o zgubionym synu i jego bracie. Co charakteryzuje tego brata?

Ciężko pracował w na roli, był długo z Ojcem, mieszkał z nim pod jednym dachem, był mu posłuszny. To bardzo pozytywne cechy. To taki dobry, nienaganny, bogobojny, wierzący, pracowity człowiek, taki prawdziwy mąż Boży.

Tak nam się wydaje. Jednak ludzie nie mogą dostrzegać, co tak naprawdę chowa się w sercu człowieka. Często sam człowiek nie jest świadomy tego, co się tam kryje. Ale to może wychodzić na jaw.

Ten brat ma okazję obejrzeć wielkie błogosławieństwo Boże. Tylko – to błogosławieństwo jest okazane nie jemu, lecz jego bratu, który na pewno na nie nie zasłużył. Bardzo dobrym sprawdzianem stanu naszego serca i głębokości relacji z Bogiem jest nasza reakcja na błogosławieństwo Boże okazane innemu człowiekowi, który naszym zdaniem na takie błogosławieństwo nie zasłużył.

Okazuje się tutaj, że pod cieżką pracą, pod codziennym okazywaniem posłuszeństwa ojcu, pod zamieszkiwaniem pod wspólnym dachem, kryła się w sercu mina wybuchowa, bomba zegarowa. I gdy serce zostało dotknięte w czułe miejsce, wybuchła bomba.

?Ja pracuję dla Ciebie, Ojcze, jestem Ci ciągle posłuszny, długo jestem w kościele, a nigdy nie dostałem koźlątka. A ten brat ma tłuste cielę, to jest nie fair.?

Ciężka praca jest ważna. Czytamy w Nowym Testamencie, że ten, który nie chce pracować, nie powinien też jeść. Posłuszeństwo jest ważne. Czytamy w Starym Testamencie, że posłuszeństwo jest ważniejsze od ofiar. Mieszkanie pod jednym dachem z Ojcem – to jest wspaniałe. Jednak to wszystko nie ma znaczenia, jeśli nasze serce nie jest uzdrowione, jeśli tam kryją sie miny i bomby które nigdy nie zostały rozbrojone. Nasze serce musi znaleźć swoje zadowolenie i swój spokój w Bogu. Tylko wtedy możemy żyć tym, czym żyje Ojciec.

Czy wystarcza nam ofiara Chrystusa? Może dobrze by było mieć ofiarę Chrystusa plus koźlątko. Jednak wtedy idziemy za Bogiem nie z wdzięczności za to co już dla nas zrobił, ale za zapłatę. Nie do końca rozumiemy łaski Bożej. Jesteśmy przekonani, że za służbę powinniśmy mieć conajmniej koźlątko. Nie rozumiemy, że Bóg nie jest nam nic winien. Jeśli służymy Mu, to z wdzięczności za to, co nam już dał. Służba i życie chrześcijańskie, jeśli robione za zapłatę, mogą wiele zepsuć.

?Ojcze, jestem Tobą rozczarowany. Jesteś niesprawiedliwy. Tamtem młody nie zasłużył na taką łaskę!?

Naprawdę nie zasłużył na taką łaskę. Jasne, bo na łaskę nie można zasłużyć. Ciekawe, wydaje się, że temu bratu zależy bardzo na porządku i sprawiedliwości. A Bogu Ojcu chodzi bardziej o łaskę i miłosierdzie.

Niech to wystarczy na dzisiaj, i niech nam Bóg dopomoże mieć właściwe nastawienie w naszej służbie Jemu.

 

Andreas Hahn

Więcej wydarzeń

Przeczytaj

Święta w Polskim Kościele Chrześcijańskim w Dudley

Okres przedświąteczny to jeden z najintensywniejszych momentów w życiu kościoła zaraz po Wielkanocy.

Studia humanistyczne nadal bardzo potrzebne. Teologia również

Teologia stawia każdego człowieka przed najważniejszymi pytaniami. Kim jestem? Dokąd zmierzam? Jaki sens ma moje życie? Skąd pochodzi wszystko? Dlaczego życie jest takie jakie jest?

Krótka refleksja na koniec roku

Stephen Hawking, znany brytyjski fizyk, pod koniec swojego długiego życia wzbudził wiele kontrowersji, twierdząc, że wprawdzie nie jest w stanie udowodnić, że Boga nie ma, ale potrafi wykazać, że Wszechświat powstał sam z niczego i Bóg przy wyjaśnianiu powstania Wszechświata nie jest nam do niczego potrzebny.

czytaj więcej